"Śpieszmy się kochać ludzi,
tak szybko odchodzą...".
Valentine's Pink Ruffle Cake.
Składniki:
Biszkopt:
7 jajek,
250 g cukru,
120 g mąki pszennej,
120 g mąki ziemniaczanej,
szczypta soli,
1 łyżeczka wody,
mniej niż pół łyżeczki barwnika różowego lub czerwonego, w paście/żelu.
Krem:
460 g masła , w temperaturze pokojowej, pokrojonego na małe kawałki,
6 białek,
360 g cukru,
szczypta soli,
1 łyżeczka ekstraktu z vanillii,
odrobina barwnika czerwonego.
Przełożenie:
300 ml kremówki (użyłem double cream),
50 g cukru pudru,
26 wiśni (u mnie w zalewie).
Poncz:
40 ml limoncello (można zastąpić sokiem z cytryny),
40 ml wody.
Biszkopt: Przygotować 3 formy w kształcie serca o średnicy 24 cm, dno wyłożyć papierem do pieczenia. Można używać jednej. Albo zrobić okrągła wersje.
Mąkę pszenną i ziemniaczaną przesiać, podzielić na 3 równe części, odłożyć na później.
Żółtka ucierać z połową cukru, aż powstanie gęsta i puszysta masa. Białka
ubijamy na sztywną pianę(woda, sól), dodajemy powoli resztę cukru i ubijamy dalej aż
piana będzie idealnie biała i szklista. Połączyć biała z żółtkami, powstałą masę rozdzielić równo pomiędzy 3 miski. Do pierwszej dodać
odrobinę barwnika, zmiksować. Do kolejnych porcji dodawać odpowiednio
więcej barwnika, by uzyskać blaty o trzech różnych odcieniach różu. Do każdej masy różowej dodać jedną część mąki, delikatnie wymieszać
szpatułką. Masy przełożyć do przygotowanych wcześniej foremek, wyrównać. Pieczemy w temperaturze 160 stopni C przez 15-25
minut do tzw suchego patyczka.
Krem: białka (mogą być prosto z lodówki) umieścić w misie miksera, dodać
szczyptę soli i cukier. Misę ustawić nad kąpielą wodną. Cały czas
podgrzewając, mieszać rózgą lub łyżką/widelcem, tak długo, aż cukier w
białku całkowicie się rozpuści (najlepiej sprawdzić to organoleptycznie;
rozcierając pomiędzy palcami nie powinno być wyczuwalnych ziarenek
cukru). Jeśli misa z białkami (jak i białka z cukrem) mocno się
zagrzały, odstawić do lekkiego przestudzenia.
Po tym czasie białka z cukrem ubić dokładnie w mikserze (końcówką do
ubijania białek, przez około 10 minut), aż masa będzie bardzo gęsta, a
beza całkowicie zimna.
Zmienić końcówkę miksera na mieszającą. Stopniowo, kawałek po kawałku
dodawać masło, cały czas miksując. Po pewnym czasie od rozpoczęcia
ubijania masa będzie rzadsza i będzie wyglądała na zwarzoną (absolutnie
nie panikować! tak ma być ;-). To oznaka, że wszystko jest OK i od
otrzymania kremu dzieli Was zaledwie kilka minut. Dalej miksować, aż
krem wyraźnie zgęstnieje. Dodać ekstrakt z wanilii (lub Wasz ulubiony),
odrobinę barwnika i zmiksować. Gotowa masa będzie charakterystycznie
'mlaskała' o ścianki miksera.
Przełożenie: kremówkę ubić, pod koniec ubijania dodając cukier puder.
Wykonanie: na
paterę położyć pierwszy najciemniejszy blat ciasta, nasączyć 1/3 ponczu. Posmarować połową bitej śmietany. Przykrywamy jaśniejszym blatem nasączamy ponczem, smarujemy resztą kremówki. Przykrywamy ostatnim najjaśniejszym blatem, lekko dociskając. Nasączamy ostatni blat, częścią naszego maślanego kremu pokrywamy wierz i boki.
Krem przełożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną
(Wilton nr 104). Trzymając rękaw cukierniczy w pozycji pionowej, z
ostrą końcówką tylki skierowaną ku Wam, a okrągłą ku ciastu - wyciskać
kolumny falbanek, jak na filmie instruktażowym. Falbanki powinny dotykać
boków tortu. Po udekorowaniu boków ozdobić również wierzch tortu.
Schłodzić i przechowywać w lodówce. Przed degustacją najlepiej
wyciągnąć z lodówki wcześniej, by falbanki były bardziej miękkie.
I smacznego.;]
Oryginalny przepis znajdziecie u Doroty na http://www.mojewypieki.com.
Ps. Ekstra fota dla wtajemniczonych ;d
Dziękować dziewczyny ;)